Graj gitaro
g c
Graj gitaro, pięknie graj
D7 g
Sercu memu radość daj
G7 c
Niech ukoi nas tej muzyki moc
A7 D7 g
Niech Cyganie nam grają całą noc
g c
Odeszłaś już i więcej tu nie wrócisz
D7 g
Straciłem sen i ból me serce tnie
G7 c
Być może gdzieś melodię tę zanucisz
A7 D7
I mimo woli znów przypomnisz mnie
Graj gitaro…
Jak mam zapomnieć twe kochane oczy
Twój miły uśmiech, twój łagodny głos
A życie dnie jak ciężkie fury toczy
Nie ma litości mój przeklęty los
Graj gitaro…
__________________________________
Homel
d A7 d
Jak się pan miewa, panie Pfajfer
d g (6) d
Bo mnie się jakoś nie chce żyć
d E a
Wszystko się stało kiepskim żartem
A7 B7 A7
I nie ma komu spodni szyć
d A7 d
Przepraszam, że do pana piszę
d g d
Bo tylko pana adres mam
d E a
A w piersiach czuję taką ciszę
A7 d
Bo serce zostawiłem tam
d
Gdzie jest mój Homel, kochany Homel
d g
Gdzie księżyc się na dachach kładł
A7 B
Ja ciebie nigdy nie zapomnę
g A
Choć znam już prawie cały świat
d
Gdzie jest mój Homel, kochany Homel
d g
Gdzie płynął Soż i pachniał bez
g A7 B
Miasteczko, które było domem
g A7 d
A dziś wspomnieniem tylko jest
Jak rosną Beniek i Różyczka
Te pańskie dzieci – istny cud
Ja, gdybym miał o sobie pisać
To zużyłbym papieru pud
A co tam słychać u Feniusi
Czy Szacman wziął za żonę ją
Ach, miły Pfajfer, jak mnie kusi
By znowu pobiec pod jej dom
_________________________________
Song o Jaju
a a zm
W Talmudzie taki problem jest
C7 H7
Nad którym długo się głowiłem
e H7 e H7 e
Czy w szabas można jajko zjeść
C7 H7 C7 H7
To zagadnienie jest zawiłe
e e zm eъ zm e
Bo jeśli kura ma ochotę
e e zm eъ zm e
Noszone wcześniej jajko znieść
a a/C C7 H7
I ulży sobie w tym w sobotę
C7 H7 C7 H7
Czy takie jajko można zjeść
e H7 e
Czy w szabas można znosić jajo
e F#7 H7
Czy ma je zjadać dobry Żyd
H7 a H7 C
Uczeni ciągle się spierają
F7 H7
Pewności jeszcze nie ma nikt
e H7 e
Zasługa to, czy wykroczenie
e F#7 H7
Racja czy błąd, kto powie mi
a H7 C
To dialektyczne zagadnienie
F7 H7 e H e
Rozwiązać trzeba było by
Dwie szkoły podzieliły kraj
I każda broni swoich racji
A wokół tyle różnych jaj
Wymaga swej interpretacji
Dwie szkoły ciągle się spierają
Ci mówią – tak, ci znowu- nie
Więc jakie jest sobotnie jajo
Koszerne? Trefne? Kto to wie!
Czy w szabas…
_________________________________
Ja Cygan
a E7
Ja Cygan sredi polej
E7 a
Ogni goriat bezumnyje nociej
a E7
Pliaski, zvon i szum gitar
E7 a
I plieni, da plienitelnyj durman
a A7 d
Lisz tolko chor cyganskij zapojot
G7 C
I serce serce strastiu oboliot
a E7
I proljotsa v duszu sładki jad
E7 a
A gotary placiut i zvjieniat
A7 d
Gori, gori lubov’ Cyganki
G7 C
Odnoj krasawicy smugljanki
C a E7
Gorit nad nami siła strasnaja
E7 a E7 a
Gorit odna lubov’ priekrasnaja
Vsjo umciałas’ kak divny son
I gitary sładki zvon
Vsjo umciałas’ piesienki Cygan
I zakryt liubimyj restoran
Ja prostiłsa s miłaju stranoj
I żyvu tiepier’ v stranie ciużoj
Ot vina i proszłovo ja pijan
Ja spoju vam piesienki Cygan
Gori, gori…
_________________________________
Chłopcy źli
Ja w naszej knajpie bardzo lubię siedzieć
g c
Po wielkim skoku trzeba w szyję dać
F B
I znowu ciężki szmal mą kieszeń rwie
c g
I dziewki piękne znów kochają mnie
A7 D7
Chłopcy źli, bandyckie mordy wy
g c
Ach te forsy, te dolarki, ach te piękne sny
F7 B A Aъ G
Ech, fartowne życie me, zęby, zęby szczerozłote
c g F f G7
Kiedyś miałem własne kły, zjadły je kłopoty
c g A7 D7 g (D7 g)
Bandyci chłopcy całą noc hulają
I spluwy ciężkie w łapach swych trzymają
Łańcuchy złote na ich piersiach lśnią
Swym życiem marnym bawią się, jak grą
Chłopcy źli…
Kieli..kieliszki wszędzie sobie stoją
Bute…butelki serce moje koją
I znowu ciężki szmal mą kieszeń rwie
I dziewki piękne znów kochają mnie
Chłopcy źli…
_________________________________
Kim ja jestem
a
Kim ja jestem, byłem kim
E7
Mam naprawdę kłopot z tym
g A7 d
Co mam robić z tym dziwacznym stanem?
d
Trochę Rusek, trochę Żyd
a
I naprawdę, wielki hit
H7 E7 a
Bo, kiedy śpiewam, to jestem już Cyganem
Co mam robić, jak mam żyć
No przecież kimś tam trzeba być
Bycie nikim to fatalna wizja
Kim ty jesteś? Spyta kto
Nie odpowiesz byle co,
Bo w Krakowie liczy się precyzja
Ale z drugiej strony cóż
Przemyślałem sobie już
Pochodzenie wcale mnie nie plamie
Czy to Niemiec, czy to Czech
Czy to jakiś inny grzech
Najważniejsze, że tu jestem z wami
_________________________________
Limońciki
(H7) e
Ej vy limonciki, vy moi limonciki
e C7 H7
Vy rastiotie nie w swoją sadu
H7 e
Ej limonciki, vy moi limonciki
e C7 H7
Vy rastiotie v Soni na balkońciki
H (7)
Na bazarie szum i gam
C (7) H
Chodiat razgovorciki
H
Ktoto tiapnul cimodan
C H
Nu a niom limonciki
Ej limonciki…
Sonia vyszla na bałkon
Sonia tiapnula Limon
A limony tut i tam
Ja za limony żyzń atdam
_________________________________
Snieżynka
A a zm A
Ty mnie kazałas’ maleńkaj igruszkaj
F# h
W ariginalnaj szupki is piscov
h a zm A
Krasivyj rotik, malińkiji rućki
h E7 A E
Takoj iziaśnyj gienij ciudnych snov
Ty mnie kazałas’ maleńkaj puszynkaj
Kagda my pawstricialis’ na katkie
Ty mnie w tu noć prosniłasja sniżynkaj
Snieguraćkaj, vołszebnicaj va snie (A)
h E7 A a zm E7 A E
Ja stradał, ja prasił, a lubvi tibja malił
(E ) A a zm A
Maja sniżynka, maja puszynka
A F# h
Maja carica, carica grios
h a zm A
Maja vałszebnaja, maja kristalnaja
(A) h E7 A
Ja dla tibia vsju żyzn’ prinios
I vot słućilas’, ty uże ciużąja
I ty uszła uże tepier’ savsem
Zaciem tak zdełała, dievoćka rodnaja
Zaciem tak żdiełała, za ciem
Tibie Majo poslednije żełanie
Sztoby drugo lubił, kak ja lubił tibia
Tibie ja szlu posliednije prosianje
Końćaju żyzn’ snigaraćku lubja
_________________________________
Suliko
D G D
Ja mogiłu miłoj iskał
A7 D
Eto było mnie nielekko
G D
Ciasto ostanawliwałsa i wzdychał
A7 D
Gdie że ty moja Suliko
Uvidał ja rozu w sadu
Szto liła kak sliozy rosu
Ja sprosił wzdochnuv głubako
Gdzie że ty moja Suliko
_________________________________
Jestem tutaj
a
Jestem tutaj, witam państwa
a
Bez żadnego oszukaństwa
A7 d
Jestem tutaj, żeby bawić was
d
Jestem chłopem jakich mało
a
Wszystko powiem, co się działo
H7 E7 (F)a
Bo ja lubię żyć na pełny gaz
G7 C
Ja był u Pitierie, w Odessie i w Kaługie
G7 C A7
U Magadanie, na bazarie i na jugie
d a
A w Mielitopole priszłos’ nadet’ chałat
H7 E7 (F)a
Azochter machter abgemacht fargozen ja
_________________________________
Kołysanka pijacka
E7 a
Jak po naszemu, to wypiliśmy niewiele
G7 C (A7)
To nie z kieliszka, no, powiedz Miszka
d a
I gdyby wódki ni pędzono z jakichś śmieci,
E7 a
To nie zaszkodziłby nam ten literek trzeci
Ten pierwszy piliśmy w kąciku koło lady
To był początek – jak gdyby zwiady
A trzeci w parku, za zakrętem koło urny
Gdzie nie pamiętam, bo film się urwał durny
Z butelki piłem i w dodatku nic nie jadłem
I trudno było jak cholera, lecz nie padłem
A kiedy władza wreszcie nas zdybała
To w każdym z nas po litrze już pływało
O, popatrz, Miszka, nas szacunkiem otaczają
Popatrz, podwożą, popatrz, wsadzają
A rano też, jak szanowanych ludzi
Nie jakiś tam kogut, a sierżant obudzi
Prześpimy się spokojnie, to nie praca
Mam trochę forsy, złagodzimy kaca
Bo w życiu mało jest dobrego, wiele złego
A co tam gadać, no, śpij, kolego
_
________________________________
Kiedyś po deptaku
Kiedyś po deptaku ja z rudą Mańką szedł
Miałem wtedy do niej bardzo mocny pęd
Miała takie nóżki, że można było paść
Więc postanowiłem z nią do knajpy sobie zajść
Wchodzę więc do knajpy, czuje wódy swąd
Ściągam swój kapelusz i rzucam z werwą w kąt
Potem pytam: Maniu, co ty będziesz pić?
Ona na to: coś mi w główce nie przestaje ćmić
Ja ciebie nie pytam, co tam może ćmić
A ja ciebie pytam, co ty będziesz pić
Wodę albo wino, albo coś na pic
Bananowy słodki likier, czy w ogóle nic?
Wypiliśmy piwo i wódki po sto gram
I gadka się zaczęła, co słychać tu i tam
No a kiedy wóda zaszumiała hej
O swych wzniosłych wręcz uczuciach powiedziałem jej
Ciuchów zagranicznych kupię ile chcesz
Tylko się nie wahaj i moje serce bierz
Będziesz sobie żyła jak w rozkosznym snie
No nie bądź Mania taka durna i pokochaj mnie
Ale jesteś głupia, na co czekasz wciąż
Myślisz że do ciebie przyjdzie lepszy mąż?
Jestem przecież piękny i mam dobry smak
Albo może Mańka myślisz, że mi forsy brak
Niech ci diabli wezmą, kochaj kogo chcesz
Ja se znajdę inną, a ty się lepiej szczerz
Jestem już spokojny, przeszła mi już złość
Pójdę znajdę inną Mańkę, bo cię mam już dość
________________________________
Żyzn’ prochodit strieloj
Żyzń prochodit strieloj unosia za soboj
Piesni goria, lubvi, piesni radosti
O daliokich tech dniach, o viesennich nociach
O viesilji, o śiastji, o mladosti
Ech, potiriali volu
Zagłuszyli serca ston
Pozabyli piesn’ cyganskuju
I gitary perezvon
Gdie ty staryj cygan svoi piesni pojosz
V kabakach Il’ v kociujusim tabore
Il’ v dali od sem’ji, ot rodimoj ziemli
Podajania prosisz na papirti
Ech, potiriali volu…
________________________________
Okoncien put’
Okoncien put’, ustała grut’
I sercu chocitsa niemnoga otdachnut’
Uchli mićty, uszła i ty
I nam s toboju tiepier’ ni po puti
Prostoj koniec, prostoj, nielepyj słućiaj
Chołodnyj wzgliad i tajnaja vrażda
I vot uż dień pronciałsa ciornoj tuciej
I my s toboj ciużyje nawsegda
Okoncien put’…
Koroćie dni i noci udlinnilis’
I na viskach moich bielejet siedina
Szto govoriat, cygani izmienilis’
Szto govoriat, tiepier’ nam ni poniat’
Okoncien put’…..
Nie viecierniaja
Ech, ech da nie vecierniaja
Nie viecierniaja da ty zarja
Ech da zarja, da da da zorieńka
Zor’ka visz kak spotuchała
Ech da vy da vy podajtie
Vy podajtie trojku karych łoszadiej
Ech da zarja, da da da zorieńka
Zor’ka visz kak spotuchała
________________________________
Jechali Cyganie
Jechali Cyganie
S jarmarki domoj da domoj
Oni oni ostanowilis’a
Pod zielonoj jabłańkaj
Ech zagulał, zagulał, zagulał
Pariń maładoj maładoj
V krasnoj ruboszonoćki
Szoroszyńkij takoj